Ekranizacja „Silmarillionu” – można się jej spodziewać?

Nie tak dawno temu na naszym fanpage’u na Facebooku, jak również na różnych portalach internetowych pojawił się temat ekranizacji kolejnego z dzieł Tolkiena – mowa tu oczywiście o „Silmarillionie”.

Przypuszczeń było wiele, nadziei ze strony fanów zapewne jeszcze więcej, jednak póki co muszę ich rozczarować – powieść nie zostanie jak na razie przeniesiona do filmowego, a może nawet serialowego świata. Wprawdzie Peter Jackson – znany nam reżyser trylogii „Władcy Pierścieni” i „Hobbita” – wyraził już jakiś czas temu chęć do zrealizowania kolejnego wielkiego projektu w uniwersum stworzonym przez J.R.R. Tolkiena. Można by rzec, że lepszej osoby do zajęcia się tym tematem nie ma – w końcu Jackson tyle czasu spędził już „w Śródziemiu”, że powierzenie mu kolejnej powieści nie byłoby niczym zaskakującym.

Na chwilę obecną jednak żadne ustalenia nie doszły do skutku, gdyż Christopher Tolkien, syn pisarza, odpowiadający za wydanie „Silmarillionu” (przypomnę, że ten ukazał się w sprzedaży dopiero po śmierci J.R.R. Tolkiena) sprzeciwia się sprzedaniu praw do ekranizacji. Co więc za tym idzie – spragnieni historii Śródziemia fani będą musieli poczekać jeszcze długo, aż (o ile w ogóle!) zobaczą początki Ardy w wersji filmowej.

Pozwolę sobie jednak puścić wodze fantazji i zastanowić się „a co by było, gdyby…?”.

Zacznę może od pytania, czy sama myśl przełożenia tak obszernej w wątki powieści na ekrany kin jest faktycznie dobrym pomysłem? Jeden, dwa czy trzy filmy zapewne nie objęłyby wszystkich zawartych w „Silmarillionie” historii, więc – jak już wcześniej wspomniałam – prawdopodobnie całość przyjęłaby formę serialu. Dobrze zrealizowany – nie miałabym nic przeciwko.

Mimo wszystko, przy tylu wątkach obfitych w szczegóły bałabym się, że istotne kwestie zostaną pominięte bądź potraktowane nieco po macoszemu. Jeśli w niektórych ekranizacjach pewne szczegóły da się przeskoczyć (choć film na tym i tak traci), tak w tym wypadku stracilibyśmy część istotnych dla dalszych wydarzeń elementów – bo niestety można przypuszczać, że skoro “Władca pierścieni” odwzorowany idealnie nie był, tu pojawiłaby się podobna sytuacja.

Dodatkowo zastanawiam się, jak sprawdziłoby się przedstawienie aż dwóch Er w określonej liczbie odcinków. Nieraz dane było się nam już spotkać z dziełami rozciągniętymi na kilka pokoleń bohaterów, ale chyba nigdy nie na czas od samego stworzenia świata!

I skoro o tworzeniu mowa – pozwolę sobie zwrócić uwagę samych Valarów. W ich kwestii mam sprzeczne zdania. Z jednej strony chciałabym, żeby zostali w jakiś sposób ciekawie przedstawieni, ale z drugiej – jak można pokazać istoty równe bóstwom, nawet jeśli podobne wyglądem do ludzi? Obawiam się, że tu ekranizacja mogłaby ucierpieć. Wierzę w rozwój dzisiejszej kinematografii i efektów specjalnych, jednak – choć kuszą – niektóre elementy, moim zdaniem, bezpieczniej byłoby zostawić w strefie naszej wyobraźni.

Zdawałoby się, że w takim razie jestem przeciwna przełożeniu “Silmarillionu” na ekrany, lecz jako wierna fanka nie mogę odmówić całkowicie takiemu pomysłowi. Tolkien po prostu stworzył zbyt dopracowany świat, by pokazać go dokładnie takim, jakim ma być! A czy ktoś w przyszłości podejmie się tego wyzwania – na taką informację możemy już tylko czekać.

Dodaj komentarz