Polcon 2012, dzień 1. – relacja
Dziś rozpoczął się Polcon 2012, jeden z największych polskich konwentów fantastyki. Mimo pewnych niedociągnięć, ludzie dopisali. Atmosfera była fantastyczna, a to dopiero pierwszy dzień!
Yavanna: Na samym początku muszę stwierdzić przede wszystkim, że minusem tegorocznego Polconu jest… bałagan organizacyjny. Przykładów można podać wiele., np. dopiero kilka dni przed imprezą w sieci dostępny był program (i to w wersji beta!), długie kolejki do akredytacji, brak osobnego okienka dla mediów (oraz przy wydawaniu akredytacji medialnych brak informatora oraz płachty z programem).
Morgomir: Ponadto niektórzy gżdacze byli niedoinformowani (a to przecież ich domena). Natomiast informacja zdała egzamin – dostałem drugą plakietkę po zgubieniu pierwszej (uprawnia ona do wejścia na konwent – przyp. Yavanna). Podobał mi się też Multimedialny konkurs Tolkienistyczny. Był przeprowadzony na naprawdę wysokim poziomie.
Yavanna: Tak, konkurs był naprawdę dobry. Dziś jednak można było też się wybrać na spotkanie z Peterem V. Brettem, czy też Jakubem Ćwiekiem. Świetne były też fantastyczne kalambury.
Morgomir: Atrakcją była też cała sala z grami, m.in. Guitar Hero. Urozmaiciło to prelekcje, panele, można było pograć z innymi. A program jest naprawdę rozbudowany.
Yavanna: Tak, z tego co wiem to mamy m.in. panele literackie, fantastyczne, horroru i grozy, mangi i anime, dla dzieci, konkursowe, komiksowe, gier fabularnych, larpowe i bitewniaki. Boli mnie jedynie brak DDR-ow, tzw. mat tanecznych.
Morgomir: Ale ludzie są fantastyczni, atmosfera jest naprawdę genialna.
Yavanna: Rozmawiałam z wieloma fantastami na Polconie. Wszyscy narzekali na organizację, na odległość szkoły noclegowej (20 minut pieszo od konwentu), ale jednocześnie byli bardzo zadowoleni z przyjazdu.
A co jest zaplanowane na jutro? Spotkania z Andrzejem Sapkowskim, Jarosławem Grzędowiczem i Andrzejem Ziemiańskim, konferencja prasowa z Erichem von Danikenem oraz prelekcje tego ostatniego.
Do usłyszenia!
Yavanna
Morgomir